Jeżdżąc
dość często komunikacją zbiorową, wiele już widziałem i wiele słyszałem.
Niejednokrotnie siedząc w autobusie, słuchałem rozmów dramatycznej treści,
gdzie dwie koleżanki ze studiów gadały ze sobą o chłopaku, który jednej z nich
się podoba i który jeszcze nie zauważył że ona go kocha, choć ona robi
wszystko, żeby się nie zorientował i w jakiś magiczny, nikomu nieznany sposób
zagadał do niej i zaprosił na romantyczny wieczór tylko we dwoje. W niejednym
tramwaju słyszałem już rozmowy z bankowcami, adwokatami, czy notariuszami,
gdzie padały dość szczegółowe dane osobowe. Oczywiście osoby, które je
wypowiadały, nie omieszkały zapomnieć o współpasażerach i im także dały
swobodny dostęp do swoich kont. Gdyby nic nie robić i jeździć tylko na okrągło
komunikacją miejską, to myślę że po niedługim czasie nawet obcy ludzie
musieliby się bać ciebie, bo posiałbyś wszelką wiedzę, choć miłości byś nie
miał. Jednak polskie autobusy i tramwaje
zmagają się z jeszcze jednym problemem. Posłuchajcie, jaka historia przydarzyła
mi się kiedy wracałem wczoraj po męczącym dniu do domu.
 |
https://pixabay.com/pl/autobus-metro-houston-w-stanie-teksas-2825217/ |