Tydzień spędzony na
oceanie zrobił swoje - zmęczył nas zarówno fizycznie, jak i psychicznie, i
każdy pragnął ujrzeć choć odrobinę lądu. Do Dakaru przypłynęliśmy więc z
nadzieją. Nadzieją, że przez te trzy dni wreszcie porządnie się wyśpimy.
Nadzieją, że choć przez chwilę świat wokół przestanie się kręcić. I wreszcie
ogromną radością - bo oto przed naszymi oczami pojawiły się zarysy lądu, drzew, budynków… Nareszcie
miła odmiana!
![]() |
autor: Katarzyna Kowalczyk |