W 1999 roku, gdy wszyscy obawiali się końca świata, rozpoczął się okres, który w sposób znaczący ukształtował obecną modę, sztukę czy kulturę. W końcu ówczesne gwiazdy jak Beyonce, Rihanna czy Shakira, na przełomie wieków dopiero rozkwitały muzycznie. Wszechobecny zachwyt nad magazynami Bravo, kiczowatymi biodrówkami czy “Gossip girl” w telewizji to ikona tamtych czasów, które coraz częściej zaczynają powracać do łask. Wpływ lat dwutysięcznych możemy zaobserwować również we współczesnej popkulturze. Jednym z takich przykładów jest tegoroczny Ars Latrans Festival: Y2K, który organizatorzy zdecydowali się osadzić w klimatach lat 2000. Ale zacznijmy od początku…
zdjęcia: Klaudyna Schubert |
Czym właściwie jest Ars Latrans? Najprościej mówiąc, to stowarzyszenie, które zrzesza artystów z najróżniejszych dziedzin sztuki oraz co roku są organizatorami interdyscyplinarnego festiwalu, którego tematyka z roku na rok się zmienia, lecz idea pozostaje taka sama - robimy coś wyjątkowego! Temu wydarzeniu, towarzyszy premiera płyty specjalnie stworzonej w festiwalowej tematyce. Zajmuje się tym Ars Latrans Orchestra, w której tegoroczny skład wchodzili: Odet, Runforrest, koko die, Gypsy and the Acid Queen, dybiński, waterbody i Jakub Wojtas. Owocem ich współpracy jest krążek pt. “Y2K”, którego wydawnicza premiera miała miejsce 16 września 2022 roku, a koncertowa podczas festiwalu. Warto dodać jednak, że wydarzeń kulturowych było znacznie więcej.
Festiwal trwał od 27.09-1.10.2022 roku, rozpoczął się od wernisażu wystawy “Przesilenie”, która opisywała wejście w trzecie tysiąclecie i jego wpływ na kształt współczesności. W krakowskim Hype Parku czas się zatrzymał, a każde z dzieł było absolutnie wyjątkowe. Oprócz genialnego filmu animowanego “Millenium” Darii Godyń puszczonego na małym kwadratowym telewizorku, zachwycił mnie również obraz Pauli Pniewskiej. Z pozoru zwykły rysunek narysowany kredkami ołówkowymi, jednak po chwili ukazuje Ci się ta mnogość szczegółów, która jest spójna ze sobą. Reszta dzieł również przypadła mi do gustu, ale by oddać w całości piękno tej wystawy, trzeba było ją po prostu przeżyć. “Przesilenie” było dostępne dla wszystkich przez cały czas trwania festiwalu.
W drugi dzień, na krakowskim Kazimierzu w Hevre, odbyły się warsztaty z tworzenia kolaży w stylu lat 2000 prowadzone przez Olka Rajewskiego. Leżące na stole gazetki “Bravo”, “Popcorn”, czy “Dziewczyna”, pomogły oddać się w pełni w klimat tamtych czasów. Przedostatnim wydarzeniem w ramach tegorocznego festiwalu był seans filmowy w kinie Mikro, gdzie oprócz wspomnianego już “Millenium” Darii Godyń, widzowie mogli oglądać “Mulholland Drive” w reżyserii D. Lyncha. Wisienką na torcie tego wieczoru był blok złożony z klasyków reklamy lat 00.
Cały festiwal sprowadzał się do sobotniego premierowego koncertu Ars Latrans Orchestry. O support zadbali Wiktoria Zwolińska, Guest Julka oraz Biały Falochron. Koncert finałowy został wzbogacony o liczne układy taneczne, które jeszcze bardziej odzwierciedlały czasy y2k. Po prawie dwugodzinnym koncercie, przyszła pora na dyskotekę rodem z lat 2000. Były tańce, zabawa i imprezowa muzyka do rana. Była to też idealna okazja by oglądać teledyski, ponieważ obok parkietu, na scenie wyświetlane zostały najlepsze klipy z tamtych lat.
Po przeżyciach jakie doznałem, nie mogę się doczekać co następnym razem Stowarzyszenie Ars Latrans wymyśli. Na razie jednak, kolektyw Ars Latrans Orchestrę, czeka wiele koncertów po Polsce i dalsza promocja płyty „Y2K”, a nam pozostaje jedynie obserwować poczynania tych wspaniałych ludzi.
Wszystkim, którzy chcieliby się dowiedzieć nieco więcej o kulisach powstawania tegorocznej edycji festiwalu, polecam posłuchanie podcastu z Natalią Dąbek, członkinią Stowarzyszenia Ars Latrans na profilu Radia Pryzmat na platformie YouTube.
Wiktor Fejkiel