Porozmawiajmy o muzyce. W końcu to blog radia, a Radio Pryzmat obok niesamowicie wartościowymi audycjami, prowadzonymi przez wspaniałe redakcje, znajduje się też nie odstająca poziomem muzyka. Jakiś czas temu, miałem niekwestionowaną przyjemność wraz z moim kolegą Wiktorem Fejkielem porozmawiać z właśnie z twórcą takiej muzyki. W naszym studiu pojawił się Piotr Madej, który działa pod pseudonimem Patrick The Pan. Specjalnie użyłem słowa „twórca”, ponieważ Piotr jest osobą która sama pisze teksty, komponuje muzykę, nagrywa i produkuję swoje utwory. Przybył by opowiedzieć o swoim najnowszym albumie „Miło Wszystko”. Z czystym sumieniem mogę go polecić.
Fot. Radio Pryzmat |
Jest to jego czwarta płyta, dosyć różna od pozostałych. Myślę,
że najbardziej zauważalną różnicą jest pewna prostota oraz charakter utworów.
Tematyka jest w większości bardzo pogodna, ponieważ, jak mówi autor, to po
prostu dobry czas dla niego i dlaczego utwory nie mają być wesołe jeśli on jest
szczęśliwy. Mimo to da się odczuć tak charakterystyczną dla jego twórczości
melancholię, kręcącą się gdzieś pośród ogólnie przeważającej radości. Jeśli
chcecie między innymi dowiedzieć się jak to jest nagrywać piosenkę z Babcią zapraszam
do wysłuchania Podcastu z audycji.
Zacząłem się wtedy
zastanawiać nad tym, czy muzyka którą tworzymy, wykonujemy, słuchamy zawsze
oddaję emocję, którą czujemy? Czy jeśli jesteśmy w wspaniałym nastoju, wszystko
idzie po naszej myśli w naszych
słuchawkach leci tryumfalny kawałek? I odwrotnie, gdy mamy gorszy dzień, czy za
każdym razem towarzyszy nam „piosenka do płakania”? Dla mnie przynajmniej nie
ma takiego podziału. Świetnie kiedyś przedstawił to Włodek Markowicz z programu
„Lekko Stronniczy” który poproszony przez widzów o podzielenie się muzyką którą
słucha, utworzył playlistę „Smutne piosenki, które są wesołe” I wydaję mi się,
że często tak jest, iż zestawiamy muzykę z na pozór kontrastującym nastrojem. I
nie ma w tym nic złego, że w pasmie życiowego pędu, nawet gdy nie wszystko nam
się udaje, chcemy troszeczkę zwolnić i zanurzyć się w dźwiękach naszej
ulubionej melodii. „Mimo wszystko, Miło wszystko”
Konrad Calik