Studenci Maturzystom

Maj to miesiąc nieodzownie związany z maturą. Kwitną kasztany, ptaki ćwierkają, a młodzi ludzi wiążą krawaty i dostają długopisy na szczęście (wyłącznie z czarnym wkładem). Wszystko, co dzieje się wcześniej jest dla maturzystów podporządkowane temu wydarzeniu. Ci, którzy mają egzamin dojrzałości za sobą doradzają dobre przygotowanie. Jak jednak przygotować się w okresie zdalnej edukacji i niepewności kształtu przyszłego egzaminu? W tym roku uczniom pospieszyli z pomocą studenci, którzy stworzyli projekt „Studenci Maturzystom”. Nazwa wskazuje nam, o co chodzi. Studenci chcą zapewnić uczniom bezpłatne korepetycje przed maturą, niezależnie od stanu ich wiedzy. Wszystko odbywa się w Internecie.

źródło:https://pixabay.com/pl/photos/cz%C5%82owiek-m%C4%99%C5%BCczyzn-r%C4%99ka-osoby-3653346/


Znaczna część tegorocznej matury już za nami. Możemy śmiało stwierdzić, że inicjatywa spełniła swoją funkcję. Jeszcze w kwietniu rozmawiałem z przedstawicielkami projektu Katarzyną Lubasińską i Nikolą Niepsuj, kiedy matura wydawała się jeszcze odległą perspektywą. Pytałem o sens internetowych korepetycji oraz ich przebieg. Rozmawialiśmy również o samym egzaminie dojrzałości. Fragment tego wywiadu znajduje się poniżej. Moje ostatnie pytanie dotyczyło matury w przyszłości. Jak powinna wyglądać? Co należałoby zmienić? Mogliśmy popuścić wodze fantazji, ponieważ nikt nas raczej o to nie zapyta. Katarzyna i Nikola przedstawiły ciekawe poglądy na tę kwestię. Stwierdziły, że pomysłami na „ulepszenie” egzaminu dojrzałości może być pełna dobrowolność wyboru przedmiotów czy zmiana formy na „mniej stresującą”. I w tych kwestiach pozwolę sobie wyrazić sprzeciw.


źródło:https://pixabay.com/pl/photos/praca-domowa-szko%C5%82y-problemu-numer-2521144/


W mojej opinii (od której losy przyszłych maturzystów nie zależą, na szczęście) matura powinna być trudniejsza, a zakres obowiązkowych przedmiotów określony szerzej niż obecnie. Powinniśmy oczekiwać, że matura wskaże na posiadane ogólne podstawy na dalsze kształcenie, przecież większość maturzystów kończy szkołę o nazwie liceum (nomen omen) ogólnokształcące. Argumenty o stresie w ogóle mnie nie przekonują, wiele wydarzeń możemy uznać za stresujące, ale to jeszcze nie powód, żeby zmieniać ich formę. Nupturienci być może również denerwują się w trakcie ceremonii ślubnej. A forma ślubu nie zmieniła się od wielu lat. Często mówi się, że szkoła nie uczy rzeczy przydatnych do życia. Po co komu obliczać pierwiastki czy wiedzieć, kim był Werter. W „dorosłym” życiu to się nie przydaje. Tym, którzy noszą buty zapinane na rzepy zapewne nigdy nie przyda się umiejętność wiązania sznurówek. Zalecałbym jednak noszenie butów na sznurowadła oraz poszerzanie horyzontów. Nie uważam, że rzekoma przydatność w życiu jest decydującym powodem, by coś miało miejsce w naszym życiu. Podobnie, jak ze wspomnianą formą zawarcia małżeństwa, która często obfituje w szereg nie do końca zrozumiałych gestów. Czy nie można się obyć bez tego wszystkiego? Zapewne można, czasem chcemy jednak dostrzec głębsze sensy stojące za pewnymi tajemnicami.

Nie mam zamiaru być ministrem edukacji, ani nikogo pouczyć. To tylko garść drobnych przemyśleń dotyczących matury (gdyby była trudniejsza, być może ten tekst byłby lepiej napisany).Możliwe, że wprowadzenie trudniejszej formy egzaminu spowodowałoby spadek liczby maturzystów. Trudno, krawat można zawiązać przy innej okazji. A studentom tworzącym projekt „Studenci Maturzystom” życzę dużo sił i wytrwałości, w końcu „już za rok matura”.

Daniel Czerniawski

*nie widzisz podcastu wyświetl wersję na komputer