Sezon na festiwale muzyczne w 2018 roku już się zakończył. Jako osoba zafascynowana tego typu imprezami każdemu początkującemu ”koncertomaniakowi” polecam właśnie Woodstock i przyznam się, że udało mi się zachęcić już sporo osób. W tym roku po raz pierwszy zamiast Woodstocku odbył się Pol’and’Rock Festiwal. Jest to dokładnie ta sama impreza, tylko pod inną nazwą.
https://de.wikipedia.org/wiki/
|
Dlaczego tak trudno pojechać na Woodstock?
Osoba niepełnoletnia często jest pozbawiona pieniędzy, bo jeszcze nie musi ich zarabiać. Polega na kieszonkowym i pieniądzach od Babci. Jest także pod opieką rodziców, którzy prawnie odpowiadają za taką osobę do 17 roku życia, więc mogą nie pozwolić swojemu dziecku jechać na Woodstock. W 2012 roku pierwszy raz pojechałem na Wooda, miałem 16 lat, przekonałem rodziców i zdobyłem na niego pieniądze. Podzielę się z Wami moim sposobem, może pomóc Wam w wyprawie na najpiękniejszy festiwal świata.
UWAGA!!! Woodstock zmienia ludzi ...na lepsze ;)
Moja historia
O wyjeżdzie poinformowałem rodziców na dwa tygodnie przed wydarzeniem. Była to spokojna rozmowa z argumentami:
1. Będą świetne koncerty zespołów, które zawsze chciałem zobaczyć.
2. Moi starsi koledzy już byli i teraz chce pojechać z nimi.
3. Będziemy cały czas w kontakcie i będę was o wszystkim informował.
4. Potrzebuję tylko 400 zł na pociąg i jedzenie.
Czasem taka rozmowa wystarczy, tak jak w przypadku moich kolegów. Niestety z moimi rodzicami było trudniej.
Woodstock to siedlisko narkomanów, złodziei, gwałcicieli i wszystkiego co najgorsze – takie było przekonanie moich rodziców. Byli w tym temacie bardzo prymitywni, bo każdy z nas jest prymitywny dopóki czegoś nie pozna. Nie dziwię się, że mieli takie nastawienie, w końcu media nie są zbyt łaskawe dla tego festiwalu. Mama się nie zgodziła, powiedziała, że nie da mi pieniędzy i mam zostać w domu. Tata powiedział, żebym słuchał Mamy. Pokazałem rodzicom filmy na YouTube, które pokazują Wooda z tej dobrej strony. Niestety to nie zmieniło ich nastawienia, bo był kiedyś na Woodstocku chłopak co mieszka na naszej ulicy i złamał tam nogę.
Jak nie po dobroci to...
Bez pieniędzy nie pojadę, więc oddałem do lombardu najkosztowniejszą rzecz jaką miałem – Iphona. Dostałem za niego 600zł, a to już wystarczyło żeby dojechać, mieć na jedzenie, pamiątkową koszulkę i jeszcze wrócić. Od razu kupiłem innego grata za 100zł, ale rodzice o tym nie wiedzieli.
Bez telefonu nie będę miał kontaktu z Mamą i Tatą, już przeczuwali, że przegrywają wojnę.
Dni mijały, a ja coraz to bardziej pokazywałem rodzicom, że i tak pojadę na Woodstock. W tym celu: (tak żeby widzieli) wyczyściłem namiot, wyprałem śpiwór, przyszykowałem konserwy, glany i inne potrzebne rzeczy – wszystko leżało na środku mojego pokoju, a bilet na pociąg był przypięty magnesem do lodówki. O każdym z tych poczynań była rozmowa, ale byłem nieugięty. Ja jadę i koniec.
Dzień przed wyjazdem. "Możecie zaakceptować mój wyjazd i pożegnamy się jak ludzie, albo wyjadę i nawet nie zadzwonię z budki telefonicznej" – tekst zadziałał. Odkupiliśmy telefon z lombardu, następnego dnia odwieźli mnie na dworzec i ucałowali na pożegnanie.
Czy bez ich pozwolenia bym pojechał? Na pewno, nawet byłem gotów uciec w nocy przez okno po linie, którą miałem przygotowaną w szafie :).
Do sedna. Jeśli na prawdę chcesz jechać na Woodstock i Ci na tym zależy - pokaż to. Niech rodzice wiedzą, że to nie jest jakaś pierwsza lepsza zachcianka. Bądź gotów do poświęceń, pójście do pracy, sprzedanie drogiej rzeczy. Silne przekonanie, że chcesz i jesteś gotów pomoże zmienić ich przekonanie.
Po moim powrocie z Wooda, rodzice zaczęli interesować się tym festiwalem. Byli zafascynowani występami na scenie ASP, które widzieli na YouTube. W 2014 roku spotkałem się z nimi na woodstckowym polu namiotowym. Oboje są po 50-tce ;).
Ta impreza jest taka zła bo:
- na Woodstocku młodzi ludzie piją dużo alkoholu – Tak piją, tak samo jak na podwórkach, pubach czy przy wiejskich sklepach. Nie ma przymusu picia, jeśli nie chcesz, nie pij.
- na Woodstocku kradną – Tak, zdarzają się kradzieże, ale jeszcze częściej możemy zostać obrabowani w tramwaju, parku, czy po prostu na ulicy.
- na Woodstocku gwałcą – Jak w 2016 roku trafnie porównał w swoim filmie Maciej Dąbrowski "doszło do dwóch zgłoszonych gwałtów i trzydziestu trzech kradzieży na pół miliona ludzi w jednym miejscu, to prawie dwa razy więcej niż ludności ma je**na Islandia".
- na Woodstocku jest dużo dilerów narkotykowych – no są, i co z tego? Nikt Ci nie karze od razu od nich coś kupować.
- Jak coś Ci się stanie, to nikt Ci nie pomoże, bo nikogo nie znasz – Paradoksalnie jeśli upadniesz na Woodstocku, pomoże Ci więcej ludzi, niż jakbyś upadł na ulicy.
Przedstawiam Wam też listę filmów na YouTube, które mogą pomóc w przedstawieniu Waszym rodzicom Woodstocku z tej lepszej strony.
Woodstock w ogniu. Tylko popatrz na te wszystkie smutne twarze :D.
Polecam obejrzeć całość, a szczególną uwagę przykuć do przemowy z 5:00
Woodstock to nie tylko koncerty, ale i spotkania z niezwykłymi ludźmi. Tu spotkanie z moim ulubionym telewizyjnym człowiekiem Przemkiem Kossakowskim.
Przystanek Jezus. Strefa dla osób, które podczas festiwalu chcą się pomodlić, wyspowiadać, czy po prostu porozmawiać na tematy wiary.
Relacja z Woodstocku Maćka Dąbrowskiego.
Jakub Dębski