Dlaczego warto mieć marzenia?



            Nie znam nikogo, kto nie wiedziałby co to jest marzenie. Chcę przez to powiedzieć, że nie ma ludzi, którzy na swojej skórze nie odczuliby tego zjawiska. Wszyscy potrzebujemy mieć coś o czym myślimy i do czego dążymy, czasem to przeradza się w życiowe cele. Marzeniem może być droga elegancka sukienka ze sklepowej witryny, zmiana pracy na lepiej płatną, wyjazd na wakacje do ciepłych krajów. Rzeczy te czasem wydają się niemożliwe, albo trudne do zrealizowania. "Przecież mogę zrezygnować z tej pięknej czarnej kiecki i tak bym jej sobie nie kupiła..." nie raz pewnie tak sobie mówisz i rezygnujesz ze swojego pragnienia. A gdyby tak wszystko podporządkować tej jednej rzeczy? Może to tylko głupia sukienka, o której starania można odpuścić, ale jeśli chodzi o coś więcej, jeśli nie byłaby to sukienka, tylko marzenie rodzące się w Twoim sercu? Coś o co jeszcze trudniej zawalczyć, a jeszcze trudniej z tego zrezygnować.
źródło http://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/dreams-dream-filmu-dziewczyna-portret-twarz-sepia_687308.htm  
            Opowiem Wam o moim doświadczeniu. Dobrą chwilę zastanawiałam się jak zacząć tę opowieść, ale nie ma chyba odpowiedniejszych słów na to, jak: zawsze chciałam być aktorką :)
Od dziecka czułam się dobrze w artystycznych działaniach. Zawsze jednak było coś co mnie od tego odwodziło, a to skromność, która kazała mi odmówić na propozycję rodziców o szkole muzycznej, a to matura, którą trzeba jakoś napisać, a to w końcu studia, bo przecież trzeba skończyć jakieś konkretne. Po kilku kierunkach trafiłam na kulturoznawstwo. W tym samym momencie wróciła mi chęć studiowania w szkole teatralnej. Zapisałam się ponowne do studium aktorskiego, w którym zamierzałam przygotować się do egzaminów. Pewnie myślicie, że będzie to historia z happy endem i zaraz opowiem Wam, jak to się świetnie bawię w szkole teatralnej. Niestety nie. Podeszłam do egzaminów w tamtym roku, ale jak wiadomo za pierwszym razem jest najtrudniej. Kontynuuje kulturoznawstwo, mimo paru zawiłości, jestem na drugim roku, formalnie będąc na pierwszym. Budzę się pewnego dnia i...powiedzenie, że moją pierwszą myślą po przebudzeniu jest Ta myśl byłoby nadużyciem...w każdym razie budzę się pewnego dnia i czuje, że nie mogę tego zostawić, że tym razem muszę zaufać sercu, a nie rozumowi. Mija kilka dni nie chodzenia na zajęcia i bicia się z myślami, pojawiają się wątpliwości, brak poparcia ze strony rodziców, kręcenie nosem znajomych, w końcu pojawia się decyzja o rzuceniu studiów, bo czasem trzeba coś poświecić.      

            To dlaczego warto mieć marzenia? Tak postawione pytanie na początku wymaga szczęśliwego zakończenia, jakiego tu nie będzie, gdyż są to świeże postanowienia i nowe zmiany. Wierzę, że jeszcze będę miała okazję napisać post na bloga, w którym odpowiedź na to pytanie, potwierdzona faktami padnie. Z tego miejsca w jakim się teraz znajduje mogę powiedzieć, dlaczego warto, choć może mi nie uwierzycie. Marzenia dają siłę, jeśli masz jakieś wielkie marzenie, które w Tobie siedzi, może będziesz w stanie wywrócić swoje życie do góry nogami, chociaż nie mówię, że jest to recepta na sukces. Jednak jeśli w coś mocno wierzysz, jeśli czegoś pragniesz z całych sił, nie rezygnuj. Tego wspomnianego dnia obudziłam się ze świadomością, że za rok może być już za późno, że każdy kolejny miesiąc zwłoki oddala mnie od mojego celu. Powiecie pewnie: „głupota, rzucać wszystko i stawiać na jedną kartę”. A jeśli to jest moje miejsce, jeśli tylko tam mogłabym poczuć się naprawdę dobrze i w pełni sobą? Mogłabym zrezygnować, odpuścić, ale wiem, że prędzej czy później świadomość utraconego celu wróciłaby. I co wtedy? Myślę, że ból byłby zdwojony. Dlatego apeluję do Was, nie rezygnujcie ze swoich marzeń, bo one zwykle i tak wracają. :)


Monika Pello