"- Synu,
co robisz w domu podczas naszej nieobecności?
-Tylko
tańczyliśmy.
- W kraju, w
którym można pójść za kratki za zbyt głośne kichnięcie, on sobie "tylko
tańczy". "
Ten fragment
dialogu filmu pt. "Bikiniarze", w reżyserii Walery'ego Todorowskiego,
utkwił mi w głowie na dobre. Do tej pory nigdy bym nie pomyślała, że do mojej
listy ulubionych filmów trafi rosyjski musical. Nie dość, że musical, to na
dodatek rosyjski... Aktualnie stoi on u mnie na podium. Dokładniej? Pierwsze
miejsce. Nie taki zły wynik.
źródło: cupofsox.com |
Bikiniarze
Czym lub kim
są? To subkultura młodzieżowa funkcjonująca w latach 50. XX wieku. W Polsce
występowała właśnie pod tą nazwą (lub przez krakowian nazywana dżollerami) ,
natomiast w innych krajach występowała jako: teddy boys, zazous, malagambiści,
potapka,
lub jak w ZSRR: stilyagi - o których właśnie mowa w owym
filmie.
Czym się wyróżniali bikiniarze? Charakterystycznym ubiorem:
zbyt duża marynarka, niepoprawnie wąskie spodnie, buty "na słoninie",
bufiaste sukienki, wysokie fryzury, a to wszystko okraszone mnóstwem kolorów i
wzorów. Charakteryzowali się również zafascynowaniem muzyki jazzowej i
ówczesnej kultury amerykańskiej- dlaczego amerykańskiej? Bo kojarzyła się z
wolnością, a o to właśnie chodziło!
Walka
Subkultura bikiniarzy, to nie tylko imprezowy styl życia i
ubiór odbiegający od norm reszty społeczeństwa. Tu mamy do czynienia z walką z
komunistycznym reżimem, który nakazuje Ci być takim jak inny- szarym. Może
dlatego upodobali sobie kolor czerwony- bo był przeciwieństwem szarości.
"-Nie uchylono jeszcze paragrafu za kult Zachodu. Przejrzyj
się w lustrze. Nawet Twoja fryzura jest wbrew regułom (...) Wujka Adolfa
wsadzono tylko z powodu jego imienia, ciocię Firę zabrali, ponieważ powiesiła
portret Stalina naprzeciwko toalety, mnie nawet nie powiedzieli za co zostałem
uwięziony (...)"
...dlatego, jak łatwo się domyślić, taka walka również nie
obyła się bez bólu. Członkowie Komsomołu- organizacji komunistycznej zrzeszającej młodzież,
bardzo chętnie i posłusznie próbowali zwalczać napadami i zastraszaniem swoich buntowniczych
rówieśników, którzy wprowadzali przecież nieład do wspaniałego systemu i psuli
jednolitość społeczeństwa...
"Każdy
bikiniarz to potencjalny przestępca. Od saksofonu do noża"
Żart czy śmiertelna powaga?
Dla mnie
śmiertelna powaga przez żart. Czyli to, czym może się wykazać tylko młody duch.
Może i historia w filmie jest opowiedziana w lekki sposób, ale to przecież ma
być walka o lekkość.
Zawsze widząc
ten film mam w głowie tą kontrowersyjną myśl, że nikt nie może nam zabrać
wolności, jeżeli sami nie pozwolimy na to w swoich głowach.
Na koniec
chciałam pokazać fragment filmu "Bikiniarze", który moim zdaniem
najlepiej ukazuje całą problematykę. Poza tym jest to jedna z najpiękniejszych
i najbardziej paraliżujących scen musicalowych, jakie widziałam. Wiem, że wiele
osób nie przepada za musicalami, ale jestem pewna w 99% (ten jeden % zawsze
zostaje, jako wyjątek potwierdzający regułę ;) ), że po obejrzeniu tej sceny, wielu
z Was zmieni podejście do tego gatunku filmowego.
Aneta Czaja