Z podwórka na ekstraklasowy stadion - piłkarska droga Tomasza Ogara

W przypadku kariery Tomasza Ogara nawiązanie do tytułu Pucharu organizowanego przez Polski Związek Piłki Nożnej nie zasługuje na miano nadużycia. Historia byłego zawodnika między innymi Garbarni Kraków może być przykładem dla młodych adeptów piłkarskiego rzemiosła, a także udowadniać, że po zawieszeniu "butów na kołku" nie trzeba się rozstawać ze sportem.

fot.: Radio Pryzmat



Niczym David Beckham!
Współcześnie, aby młody piłkarz mógł zrobić imponującą karierę, obowiązkowym elementem wydają się treningi pod okiem fachowców przeprowadzane już od najmłodszych lat. Im wcześniej zawodnik zacznie nabierać szlifów, tym lepiej. Wszak, nie bez kozery podczas meczów chociażby naszej kadry narodowej wspominamy często o "błędach, które nie przystoją nawet juniorom". Warto zatem wyrabiać u młodych sportowców odpowiednie nawyki i automatyzmy w myśl zasady "czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał". Jednak czy odpowiednio wczesny start i profesjonalne przygotowanie są elementami koniecznymi do osiągnięcia satysfakcjonującej kariery? Nic bardziej mylnego. Tomasz Ogar, z którym miałem przyjemność rozmawiać w ramach audycji Sportowa Energia na antenie naszego radia wspomniał, że profesjonalne treningi rozpoczął dopiero w wieku 14 lat. W tym miejscu można doszukać się wspólnego mianownika z gwiazdą światowego futbolu - Davidem Beckhamem, bowiem popularny "Becks" profesjonalne granie również zaczął stosunkowo późno. Wracając na polski grunt, Tomasz Ogar swoją piłkarską przygodę rozpoczynał dosłownie na podwórku. Często grywał ze starszymi od siebie kolegami. Jak wspomniał w rozmowie ze mną, było to dobre przetarcie i nauka przed zajęciami w profesjonalnym klubie.
źródło: pixabay.com


Od małego na całego
A skoro już mowa o treningach Tomasza Ogara w klubie, postacią, którą trzeba przywołać obowiązkowo jest wujek urodzonego w Brzesku napastnika. Wówczas był on trenerem lokalnego klubu - Arkadii Olszyny. Szkoleniowiec zaprosił 14-letniego wówczas zawodnika bezpośrednio na trening pierwszej drużyny. Tak młody zawodnik w seniorskiej kadrze klubu piłkarskiego to ewenement nawet w obecnych realiach. Przez brak drużyn juniorskich młody Tomasz Ogar był zmuszony by od samego początku wskoczyć na głęboką wodę. Wspomniał co więcej, że naturalnie występujące wówczas braki, musiał nadrabiać sprytem, nieustępliwością i zaangażowaniem. Mój rozmówca dodał skromnie, że brak centralnego wyszkolenia począwszy od kadr juniorskich mógł być zauważalny w późniejszych etapach kariery. Jak pokazały natomiast realia, nie przeszkodziło to w osiąganiu kolejnych awansów sportowych, zwieńczonych występami na poziomie 1. Ligi.

źródło: pixabay.com


Piłkarski rollercoaster
W 1. Lidze Tomasz Ogar zadebiutował w barwach Okocimskiego Brzesko, jednakże nieco szerszym echem odbiła się druga wizyta napastnika na zapleczu polskiej ekstraklasy. Wówczas zawodnik reprezentował barwy Garbarni Kraków. To właśnie przygoda Tomasza Ogara z krakowskim klubem obfitowała w najwięcej zwrotów akcji, wzlotów, a także upadków. Urodzony w Brzesku napastnik do Krakowa trafił w sezonie 2013/14, kiedy to drużyna 1-krotnego mistrza Polski występowała w 2. Lidze (3. poziom rozgrywkowy). Niestety już w pierwszym sezonie po transferze Garbarnia nie zdołała zagwarantować sobie utrzymania i w kolejnym roku musiała przystąpić do rozgrywek 3. Ligi. Po 3 latach, w sezonie 2016/17 drużyna prowadzona wówczas przez Mirosława Hajdo całkowicie zdominowała rozgrywki i zagwarantowała sobie powrót na 3. szczebel rozgrywkowy. Tomasz Ogar okazał się wówczas najlepszym strzelcem swojej drużyny (ex-aequo z Krzysztofem Kalembą) z 8 trafieniami na koncie. Awans mógł zostać osiągnięty rok wcześniej, jednak po kontrowersyjnym barażowym dwumeczu z Wartą Poznań (zakończonym wynikiem 3:3; na korzyść Poznaniaków zadecydowały bramki zdobyte na wyjeździe), zawodnicy z Krakowa musieli obejść się smakiem. Tomasz Ogar stwierdził natomiast, że niezakończony sukcesem sezon dostarczył sporą dawkę bezcennego doświadczenia i pozwolił się drużynie odpowiednio scementować. Wspomniane doświadczenie barażowe okazało się niezwykle istotne już w pierwszym sezonie po powrocie do 2. Ligi.

źródło: pixabay.com



Punkt kulminacyjny kariery
Szansa na barażową rehabilitację przyszła bardzo szybko, bowiem drugoligowy sezon 2017/18 Garbarnia zakończyła na 4. pozycji i o awans do 1. Ligi musiała zawalczyć z drużyną Pogoni Siedlce. Zebrane wcześniej doświadczenie zdecydowanie zaprocentowało - Garbarnia pokonała swoich rywali w dwumeczu wynikiem 3:2 i mogła zameldować się na zapleczu Ekstraklasy. Tomasz Ogar wypowiada się o tym czasie bardzo pozytywnie, a wspomniany sezon określił nawet mianem "kulminacyjnego momentu kariery". Pod względem statystyk napastnik Garbarzy zdecydowanie musi zaliczyć sezon do udanych - w 23 meczach zdobył 11 goli i po raz kolejny okazał się najlepszym strzelcem swojej drużyny. Niestety udział w rozgrywkach został też okraszony kontuzją, przez którą musiał opuścić niemal dwa miesiące gry. Nadchodzące jedno po drugim niepowodzenia pomogły zawodnikowi wzmocnić się i finalnie Tomasz Ogar mógł określić rozgrywki 2017/18 najlepszym sezonem w swojej karierze.


Mecze domowe "na wyjeździe"
W sezonie 2018/19 Tomasz Ogar miał szansę po raz drugi spróbować swoich sił w 1. Lidze. Zawodnik przyznał, że od ostatniej wizyty na zapleczu Ekstraklasy liga znacznie się zmieniła - od infrastruktury w klubach, przez medialną oprawę rozgrywek, aż po poziom sportowy. To właśnie ostatni czynnik okazał się najbardziej znaczący, bowiem Garbarnia zakończyła sezon na dnie ligowej tabeli. W rozmowie ze mną Tomasz Ogar przyznał, że wraz ze swoimi klubowymi kolegami często wracał jeszcze myślami do pechowego sezonu i zastanawiał się nad główną przyczyną spadku. Czynników, przez które sezon 2018/19 był dla Garbarni szczególnie trudny było wiele, jednak jednym z nieoczywistych aspektów był fakt rozgrywania wszystkich domowych meczów na cudzym obiekcie. Ze względu na wymogi pierwszoligowych rozgrywek Garbarze nie mogli korzystać ze swojego stadionu i wszystkie mecze jako gospodarz rozgrywali na ekstraklasowym boisku Wisły Kraków. Początkowo zawodnicy cieszyli się, że przyjdzie im grać na dobrze przygotowanej murawie obiektu o pojemności ponad 30 tysięcy osób, jednakże finalnie "odbiło im się to czkawką". W swoim, jak się okazało, ostatnim sezonie w Garbarni Tomasz Ogar zdobył 4 bramki. Do kolejnego przystąpił już w barwach 3-ligowego Hutnika Kraków.

źródło: pixabay.com



Piłkarska emerytura na sportowo
Związek z nowohuckim klubem nie trwał natomiast długo, bowiem już po pierwszym półroczu w nowej drużynie Tomasz Ogar "zawiesił buty na kołku". Koniec kariery nie oznaczał jednak końca aktywności sportowej. Były napastnik krakowskich klubów jeszcze w zeszłym roku wziął udział chociażby w uroczystym meczu zorganizowanym z okazji 100-lecia Garbarni Kraków. Obecnie skupia się na rozwoju swojej nowej działalności - mieszczącego się przy Rondzie Matecznego studia treningu personalnego "Good Moves". Ponadto Tomasz Ogar nie wyklucza w przyszłości dołączenia do drużyny oldbojów Garbarni. Jak widać, koniec czynnej kariery sportowej nie musi równać się ze stałym rozbratem z działalnością na płaszczyźnie sportowej. Swoje zainteresowanie motoryką i przygotowaniem fizycznym Tomasz Ogar przekuł w działalność, dzięki której może pomóc wszystkim osobom, chcącym wzmocnić swoje ciało, a także poszerzyć wiedzę i świadomość na jego temat. Wszystkie osoby chcące popracować nad swoją fizycznością zachęcamy do odwiedzenia nowego obiektu na sportowej mapie Krakowa, z kolei wszystkich naszych słuchaczy odsyłam do sprawdzenia podcastu z bohaterem niniejszego tekstu - Tomaszem Ogarem.

Michał Kękuś

*nie widzisz podcastu wyświetl wersję na komputer