Minionej zimy bardzo popularna stała się aktywność fizyczna polegająca na celowym wychodzeniu z własnej strefy komfortu, która swoją nazwę wzięła od drapieżnego ssaka morskiego. Brzmi to trochę ekstrawagancko, ale chodzi po prostu o... morsowanie. Przedstawiamy paradoksalnie "najgorętszy" sport ubiegłego sezonu zimowego.
źródło: pixabay |
"Najgorętszy" sport zimowy
Jest to zdecydowanie określenie paradoksalne, ale z całą pewnością trafne.
Morsowanie było bez dwóch zdań sportem, który ubiegłej zimy budził najwięcej
emocji i wywołał najwięcej "zamieszania" (w pozytywnym tego słowa
znaczeniu) w sieci. Niemal na każdym portalu internetowym codziennie napotykaliśmy
kolejne memy, obrazki czy po prostu wpisy związane z tą aktywnością fizyczną.
Zjawisko to znajduje swoje potwierdzenie w statystykach. Zagłębiając się nieco
w serwisie Google Trends, znaleźć można informacje, że fraza
"morsowanie" była w 2021 roku wyszukiwana 5 razy częściej niż w roku
2020 i aż 20 razy częściej niż w 2017.
Te liczby zdecydowanie robią wrażenie. Można powiedzieć, że morsowanie wyrosło
nawet do rangi swego rodzaju mody, czy sezonowego trendu. Ale czemu właściwie
tak się stało?
Miła odskocznia
Myślę, że odpowiedź na to pytanie została znaleziona przez pana Sławomira
Fritza, czyli "morsa", który był gościem mojej audycji Sportowa
Energia 18.03.2021. Pan Fritz zauważył, że morsowanie dostarcza człowiekowi
dużo pozytywnych endorfin, które są nam wszystkim niezwykle potrzebne. Jest to
szczególnie istotne w dobie pandemii koronawirusa. Teraz, kiedy nastroje w
społeczeństwie nie są tak pozytywne, morsowanie stało się świetną odskocznią od
"szarej codzienności". Pan Fritz wspomniał też, że zanurzając się w
lodowatej wodzie otrzymuje spory "dopływ adrenaliny". Dzięki niemu
"człowiekowi chce się żyć, (...) a w pandemii wskazane są pozytywne
bodźce".
Jak widać morsowanie stało się dla wielu ludzi szansą na ucieczkę od problemów,
a także możliwością pozytywnego "naładowania baterii". Okazuje się
jednak, że nie są to jedyne zalety związane z morsowaniem.
źródło: pixabay |
Naturalna terapia
Morsowanie może zdecydowanie pomóc w zahartowaniu organizmu. Nie bez kozery w
polskim języku funkcjonuje przysłowie „zimna woda zdrowia doda”. Pan Fritz
potwierdza, że bycie "morsem" pomaga w zwalczaniu zimowego kataru
oraz chroni człowieka przed przeziębieniem. Pamiętajmy jednak, że wszystko jest
dobre z zachowaniem umiaru. Woda, w której zanurza się człowiek podczas morsowania
oscyluje w okolicach 10 °C. Jest to temperatura skrajnie niska. Zbyt długie
przebywanie w takiej temperaturze może mieć bardzo przykre konsekwencje.
Wskazane jest zanurzanie się maksymalnie do 5 minut. Brak rozwagi stwarza
szanse wystąpienia hipotermii, śpiączki, a nawet śmierci. W tym przypadku ważne
jest zachowanie zdrowego rozsądku, a także odpowiednie przygotowanie mentalne.
Przykładowo, Sławomir Fritz do morsowania podchodzi w sposób
"zadaniowy": krótka rozgrzewka i szybkie zanurzenie. "Tak, żeby
człowiek nie myślał, że jest mu zimno". Można wobec tego wywnioskować, że
morsowanie wpływa nie tylko na samopoczucie fizyczne, ale też na hart ducha.
Może nauczyć nas samodyscypliny, pokonywania własnych słabości, a także
radzenia sobie z opuszczaniem własnej strefy komfortu.
W grupie raźniej
Nie dość, że morsowanie niesie ze sobą wiele korzyści, to nie wymaga dodatkowo
dużego przygotowania. Sam pan Fritz, którego "morsowa przygoda" trwa
od wczesnej zimy ubiegłego roku twierdzi, że "w tym sporcie każdy jest
amatorem". Morsowanie jest sportem całkowicie amatorskim, wystarczy
jedynie krótka rozgrzewka dla pobudzenia organizmu i już można wchodzić do
wody. W kwestii sprzętu ewentualnie przydatne może być obuwie, które pozwoli
uniknąć skaleczenia stóp. Warto nie zapomnieć o ciepłym ubraniu, przygotowanym
do przebrania, już po wyjściu z wody. Dla niektórych ważne są też rękawiczki i
czapka.
Jak widać nie jest to ekwipunek, który generuje nieosiągalne koszty. Tak
naprawdę dla początkujących "morsów" najważniejsza jest zimna woda,
pozytywne nastawienie i grupa znajomych, którzy również zechcą się zanurzyć.
Pan Fritz zauważył, że możliwość wspólnego spędzania czasu z przyjaciółmi jest
jedną z największych zalet morsowania.
źródło: pixabay |
Czy każdy może zostać morsem?
Morsowanie zdecydowanie niesie ze sobą wiele pozytywnych skutków i (przy
zachowaniu rozsądku i odpowiedzialności) stosunkowo niewiele zagrożeń i wad.
Warto jednak mieć na uwadze fakt, że zanurzanie się w niezwykle zimnej wodzie
może być niebezpieczne dla osób z wszelkimi problemami natury kardiologicznej,
a także ludzi z wysokim ciśnieniem. Przed rozpoczęciem przygody z morsowaniem
ważna jest, zatem profilaktyka i badania. Morsowanie nie bez przyczyny stało
się ostatnio bardzo popularne. Jest świetną opcją dla ludzi, którzy chcą
spróbować nowych wrażeń i skorzystać z dopływu pozytywnych endorfin. Pamiętajmy
jednak, aby w pogoni za trendami zachować rozwagę i nie zapominać o zdrowiu,
które szczególnie teraz jest dla nas wszystkich najważniejsze.
Po więcej Po więcej szczegółów odnośnie "najgorętszego" sportu sezonu
zimowego zapraszamy Was do naszego podcastu, w którym rozmawialiśmy z
wspominanym wcześniej panem Sławomirem Fritzem.
Michał Kękuś