Polacy oglądają kabarety. Myślę, że ten wniosek nasuwa się
sam, patrząc chociażby na:
- wyścig podczas kupowania biletów na ich występy, które
wyprzedają się często w kilka minut
- ilość grup kabaretowych i namnażających się stand-uperów
- ilość programów telewizyjnych emitujących
rozmaite skecze w sporej liczbie.
W dobie cywilizacyjnego pędu jestem miłośniczką odcięcia się
od 'bycia w sieci'.
Jeżeli jednak ktoś lubi w wolnych chwilach wziąć
telefon do ręki, usiąść przed komputerem lub telewizorem, to z czystym
sumieniem mogę polecić KABARETY.
źródło: pixabay.com |
Wśród najpopularniejszych grup kabaretowych można wymienić: Kabaret Neo-Nówka, Kabaret Smile, Kabaret Młodych Panów, Kabaret Paranienormalni, Kabaret LIMO, Kabaret Hrabi, Kabaret Nowaki, Kabaret Formacja Chatlet, Kabaret Ani Mru Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, Grupa MoCarta i wiele, wiele innych. Weszli oni na rynek kabaretowy na przykład dzięki przeglądom, takim jak Przegląd Kabaretów PAKA lub Ryjek. Losy grup są ‘płynne’, to tak naprawdę publiczność decyduje o sławie danego kabaretu. Zdarza się również, że kabareciarze wybierają drogę solową, co powoduje rozpad grupy lub pewne przemiany w jej strukturze i programie.
Wśród wyżej wymienionych uwielbiam wszystkich i
nie sposób wybrać TOP 1, więc napiszę o kilku z nich.
*Kabaret LIMO - niestety już nie istnieje. Kilka
lat temu członkowie grupy rozeszli się i większość kontynuuje karierę solowo.
Niemniej jednak ich wspólna twórczość nadal jest dostępna w powtórkowych
programach telewizyjnych lub po prostu w internecie. Cenię ich za to, że w żadnym
skeczu nie bali się wyśmiewać poczynań polityków lub absurdalnych podziałów w
społeczeństwie. Jak to mówią "już nawet płakać się odechciewa, więc trzeba
się śmiać". Zawsze uderzająca była puenta, trzeba przyznać - niezależnie
od poglądów - bardzo trafna.
*Kabaret Smile - ostatnio jest na fali, a serce publiczności
skradli licznymi scenkami z życia rodzinnego i społecznego, wyśmiewając często
ludzką głupotę, słabości lub stereotypy.
*Kabaret Młodych Panów - jeden z najbardziej popularnych
obecnie kabaretów, który najczęściej bazuje na parodiowaniu słabych cech
zawodów, ale także każdego człowieka. Sprawy, które w rzeczywistości są
problemami stają się na chwilę powodem do uśmiechu. Do tego ich skecze w
przeważającej większości okraszone są 'ślunską godkom', co samo w sobie już
nadaje walorów.
Wygląda na TOP 3, ale wcale to nie jest dla mnie stałe
podium. Twórczość grup kabaretowych jest tak rozległa, że co rusz może spodobać
się coś nowego. Najczęściej jednak wracam do tych sprawdzonych i ulubionych
perełek, które powodują łzy i ból brzucha ze śmiechu!
Wspomniałam już kariery solowe i stand-uperów. W ostatnim
czasie stało się to bardzo modne, a bilety na ich występy wyprzedają się
jeszcze szybciej niż na całe kabaretony. Zjawisko jednak nie jest takie młode!
Przecież wszyscy widzieliśmy na scenie Jerzego Kryszaka, Cezarego Pazurę,
Andrzeja Poniedzielskiego, Artura Andrusa, Piotra Bałtroczyka czy Marcina Dańca
z ich nieopisanymi monologami. Ośmielę się napisać, zapewne subiektywnie, że to
ich twórczość jest ponadczasowa i śmieszy zawsze. To właśnie oddziela grupę
dojrzalszych wiekiem i doświadczeniem od tych młodych, idących za modą stand-upu.
Ci drudzy wyznają raczej zasadę „im więcej przekleństw i seksu, tym będzie
zabawniej”. Czasami to działa, ale nie na długo, ponieważ po kilku minutach
kolejne wulgarne słowo zaczyna irytować.
Wśród całej rzeszy solowych artystów kabaretowych (choć często
stawia się grubą granicę między określeniami ‘kabaret’ i ‘stand-up’; tu chodzi
mi o przedstawicieli tej drugiej odmiany), jest jeden, który bawi mnie za
każdym razem do łez. Dołączam go do piedestału tych wyżej wymienionych nazwisk!
Jest to Abelard Giza – członek dawnego Kabaretu LIMO, który w bardzo życiowy
sposób przedstawia w swoich monologach codzienną rutynę. Zdarzy się mu
przekleństwo, a temat seksu nie jest dla niego żadnym tabu, ale potrafi pewnie
przejść po tej granicy dobrego smaku, nie naruszając jej, a mimo sporej
popularności ‘sodówka’ nie uderzyła mu do głowy.
Inspiracją do napisania tego tekstu była moja pierwsza
samodzielna audycja w roku emisyjnym 2019/2020 właśnie na tematy, o których
tutaj wspomniałam. A na koniec tego blogowego wpisu gorąco zachęcam do
spojrzenia na rzeczywistość z przymrużeniem oka w towarzystwie kabaretowych lub
stand-upowych występów. W życiu trzeba znaleźć miejsce na śmiech, bo nieustające
przejmowanie się problemami – na które często nie mamy wpływu – jest bezcelowe.
Karolina Zuber