Jeśli regularnie czytacie naszego radiowego bloga, na pewno wiecie już że
kawa kawie nie jest równa, że nie tylko świeżość, ale też pochodzenie ziaren to
istotna kwestia. Kilka tygodni temu pokazałam Wam, że można przygotować nasz
ulubiony napój w wersji na zimno bez grama ciepłej wody. Tym razem przychodzę
również z kawową ciekawostką. Jest to jednak o tyle świetna sprawa, że nawet
Ci, którzy smaku kawy nie lubią, mogą się do niej przekonać…
żródło:https://pixabay.com/pl/photos/%D0%BA%D0%B0%D1%81%D0%BA%D0%B0%D1%80%D0%B0-kawa-wi%C5%9Bni-kawa-2287682/ |
Mowa tutaj o cascarze. Co to takiego? Jeśli przypomnicie sobie jakąkolwiek
reklamę kawy, gdzie pokazane są krzaczki kawowca na pewno przed oczami
wyobraźni staną Wam małe czerwone kulki przyklejone do gałązek. To właśnie są
owocki, w których kryją się ziarenka z których pozyskujemy nasz kofeinowy
zachwyt. Te właśnie “wisienki” można świetnie wykorzystać! Kiedy usuniemy z
nich pestki- będące ziarnami kawy- można je wysuszyć na słońcu, a później
zrobić fantastyczny, lekko słodki napar.
Gotowy susz z owoców kawowca- cascarę- możecie kupić w internecie, a także
w lokalnych, dobrych kawiarniach, czy też palarniach kawy. Cena paczuszki- 250g
to mniej więcej 30-35 złotych. Do przygotowania cascarowego napoju potrzebujemy
z reguły 6-8 gramów suszu na 100 ml wody. Napój możemy przygotować w dzbanku,
używając aeropressu czy french press’ a, a nawet w zwyczajnym kubku. Po
zaparzeniu (8-10 minut będzie okej) wystarczy odcedzić owoce i gotowe!
Uzyskany napar będzie kojarzył nam się ze słodkim kompotem z suszu, herbatą
i kwaskowymi, czerwonymi owocami. W lecie możemy go serwować z lodem, a gdy na
zewnątrz zrobi się chłodniej wystarczy do ciepłej cascary dodać laskę cynamonu,
kilka goździków czy inne korzenne przyprawy, mód, plasterek pomarańczy i
cytrynę aby cieszyć się niepowtarzalnym rozgrzewającym smakiem.
A jeśli eksperymenty nie są Wam obce, przygotujcie cascarę w formie cold
brew ;)
Gabriela Waś