Z roku na rok w Polsce rośnie liczba zarejestrowanych
samochodów. Coraz więcej młodych kierowców pojawia się na drogach i znakomita
większość z nich posiada własne auto. Według danych CEPIK (Centralna Ewidencja
Pojazdów i Kierowców) w 2018r zarejestrowanych zostało 1 470 057
samochodów osobowych przy 417 973
wydanych dokumentach prawa jazdy. Według statystyk tym roku, na drogach mamy
prawie 0,5 mln nowych kierowców i prawie 1,5 mln samochodów więcej niż w 2017.
Te dane oznaczają zysk dla koncernów paliwowych i straty dla środowiska,
ogromne straty. Jako kraj jesteśmy na 3 miejscu wśród państw europejskich
których emisja Co2 na kilometr, pochodzącą z nowych
samochodów osobowych w 2017 jest
największa. Wyższy wskaźnik mają tylko Estonia i Łotwa. W ogólnej emisji
jesteśmy na 6 miejscu w Europie. Generalnie nie mamy pod tym względem zbytnich
powodów do zadowolenia. I zobaczmy jeszcze jak wypadamy na tle Unii
Europejskiej
https://ec.europa.eu/eurostat/ |
Czy
zastanawiało Was kiedyś co z tym zrobić ? Przychodzą na myśl trzy główne
rozwiązania: albo zmniejszyć ilość samochodów na drogach (generalnie wszystkie
podjęte dotychczas próby są nieskuteczne), zmniejszyć liczebność młodych
kierowców (mało humanitarne) albo spróbować zrobić coś z główną przyczyną
problemu czyli paliwem (w sumie gdyby nie paliwo to samochód emitowałby 0%
Co2).
http://depris.cephes.free.fr/ |
Pojawią się też pewnie głosy aby produkować więcej aut
na gaz, pomysł dobry jednak musicie wiedzieć, że gaz podczas spalania też
emituje dwutlenek węgla, z tym że nie emituje pyłów, przynajmniej o tyle lepiej
;) .
Napęd
elektryczny to coś z czym my Polacy dopiero się oswajamy, choć w zeszłym roku mogliśmy
zobaczyć ponad 500 tys. takich samochodów na polskich drogach. Do tego liczba
stacji ładowania przeznaczonych dla takich samochodów cały czas wzrasta więc na
pewno będzie ich więcej. Rząd wprowadził nawet specjalną ustawę o
elektromobilności która ma za zadanie ułatwić wprowadzenie tego typu
technologii w naszym kraju. Sama idea napędu elektrycznego jest świetna (i dość
stara – 1884 r; w 1899r w Paryżu samochód La Jamais Contente [na
zdjęciu] rozpędził się do prędkości niemal 106km/h ! ) : na noc podpinamy
samochód do kontaktu, rano wstajemy i możemy bez ‘tankowania’ przejechać ok
200km. Czyli na spokojnie do pracy i z powrotem i jeszcze nam troszkę tych
kilometrów do wyjeżdżenia zostanie. 200km ktoś powie mało ktoś powie dużo,
tutaj wszystko rozbija się o technologię budowy akumulatorów. Im większa
pojemność akumulatora tym jest on cięższy, większy i mniej mobilny ale też
bardziej pojemny. To jest logiczne. Są jednak na rynku modele, baaardzo drogie
które mają zasięg do 500km więc wiemy, że się da. Wydaje mi się, że większy
zasięg to jest tylko kwestia czasu. Koszty użytkowania takiego samochodu są
dużo niższe niż w przypadku ropy, benzyny czy gazu. Cena na 100km:
37zł-benzyna, 27zł-diesel, 23zł-LPG, 18zł-ładowarka el. półszybka, ok 10zł-gniazdko
w domu. Rekompensuje to w dużym stopniu cenę takiego auta. Kolejną zaleta jest
prosta konstrukcja, mniejsza awaryjność, łatwa eksploatacja. Przyroda się
cieszy bo mniej olejów i smarów dostanie się do gleby. Ten fakt powoduje też,
że takie samochody są dużo bezpieczniejsze w czasie wypadku bo potencjalnie nie
ma w nich substancji które mogły by ulec wybuchowi przy zderzeniu. Do tego mamy
popularny ‘zryw’ przy przyspieszaniu, ponieważ takie auto po wciśnięciu pedału
gazu dysponuje maksymalnym momentem obrotowym (mówiąc wprost rusza/przyspiesza o
wiele szybciej niż auta na ropę/ benzynę/gaz). Wydawało by się, że to paliwo
idealne a jednak niestety tak nie jest. Samochody elektryczne podczas jazdy
faktycznie są „Zero Emission” natomiast trzeba powiedzieć, że prąd nie bierze
się znikąd. W elektrowniach spalany jest węgiel czy gaz które też emitują gazy cieplarniane
i to w ilości większej niż jeden samochód więc w większości przypadków niestety
na jedno wychodzi czy jeździmy nowym dieslem czy elektrykiem. Trzeba do tego
dodać emisję z akumulatorów które magazynują nam energię. Są one w większości
zrobione z litu, kobaltu i manganu których eksploatacja niestety dość mocno
zanieczyszcza środowisko. Nie mniej jednak myślę, że w większych miastach,
gdzie naturalne ciągi powietrzne są najczęściej zablokowane przez wielkie
biurowce, samochody elektryczne są dobrą bronią w walce ze smogiem i
zanieczyszczeniami powietrza ponieważ ich stężenie będzie dużo mniejsze.
Na
koniec jeszcze wspomnę, że w wielu Polskich miastach użytkownicy samochodów
elektrycznych dostają od władz duże przywileje, i tak np. w Krakowie : władze
miasta oferują zwrot gotówki za parkowanie w obrębie strefy miejskiej oraz
kierowcy mają możliwość przejazdu bus-passami oraz wjazdu do wybranych stref
ograniczonego ruchu. Widzimy więc że samochody ‘na prąd’ mają (tak jak każda
rzecz) zalety i wady, jednak wszystko zależy tego czego od niego oczekujemy. Po
delikatnych technicznych modyfikacjach możemy otrzymać bardzo ekologiczny
pojazd, który będzie rozwiązaniem na wiele problemów współczesnego świata i
moim zdaniem warto pochylić się chwilkę nad tym rozwiązaniem.
Patrycja Domańska
Źródła
danych statystycznych: