Co chciałem zrobić i co mnie powstrzymało - czyli o tym jak utrudniamy sobie życie

     Zakładam, że każdy z nas ma jakiś cel. Większy lub mniejszy, bardziej spektakularny lub raczej przyziemny. Droga do mety jest zawsze inna, ale mamy bardzo duży wpływ na to, ile nam ta "trasa" zajmie. I właśnie o pędzącym świecie, pewnych cechach charakteru oraz „rozpraszaczach” chciałbym tutaj napisać.
https://pixabay.com/pl/trawa-wilderness-zielony-%C5%9Bcie%C5%BCka-1209945/

     Żyjemy w dziwnych czasach. Powiedzenie "kiedyś to było inaczej" nie odnosi się już do różnicy pokoleniowej. Wystarczy zestawić ze sobą dwie dekady. Za kilkadziesiąt lat być może będziemy zestawiali lata sąsiadujące ze sobą w kalendarzu? Świat biegnie naprzód i nie ogląda się za siebie. Dajemy porwać się tym wszystkim rzeczą, które z perspektywy czasu tracą na znaczeniu. Kupujemy najnowszy telewizor, gryząc się z myślą, że za 5 lat już nie będzie najlepszy. Czas spędzony w pracy zastępuje czas, który można poświęcić bliskim lub swojemu hobby. O ile tym hobby nie jest tylko praca. Gdzieś powoli tracimy te cechy wyróżniające nas z tłumu. Narzucone ideały sprawiają, że coraz więcej ludzi jest do siebie podobnych, zamiast cieszyć się pięknem indywidualizmu. Ciężko jest się w tym odnaleźć i odpowiedzieć sobie na pytanie „gdzie w tym wszystkim jestem ja”. Wielu ludzi nigdy nie zada sobie takowego.
     Narzekanie na to wszystko, też chyba nie ma większego sensu. Całego świata nie zmienimy, ale otaczających nas ludzi i miejsca – już tak. W tym wszystkim trzeba znaleźć swoje miejsce. Cytując słowa przeczytane na banerze reklamowym wypożyczalni rowerowej (!) w Krakowie - „Życie jest jak jazda na rowerze – żeby zachować równowagę, trzeba jechać naprzód”.  Równowaga zdaje się być odpowiedzią. Czy jest?  Sprawdzam, a jeśli się dowiem, na pewno napiszę o tym w kolejnym tekście.

     Ostatnia kwestia, którą chciałem tutaj poruszyć to wspomniane „rozpraszacze”. Jest ich bardzo dużo, ale ja posłużę się jednym przykładem – telefon komórkowy. A nie, przepraszam – smartfon. Czy naprawdę pierwszy przedrostek tego słowa musi oznaczać, że wielu ludzi w dzisiejszych czasach z dumą zastąpiło elektronicznym urządzeniem to co nosimy pod czaszką? Niejeden już nie wyobraża sobie dnia bez ulubionego gadżetu. Ba, skoro w Chinach już powstały ścieżki dla użytkowników smartfonów, to następne mogą być jezdnie dla kierowców niemogących się oderwać od swojej zabawki.

      I na koniec stwierdzenie zawarte w temacie  - ciężko osiągnąć nam wymarzony sukces w danej dziedzinie, gdy dookoła taka presja i tyle bodźców. Ale trzymam za Nas wszystkich kciuki. Może czasami po prostu trzeba odstawić wszystko na bok i wziąć głęboki oddech?
     Nie chcę, nie generalizuję i nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Ale nikt nie zabroni mi obserwować i zastanawiać się do czego to wszystko zmierza.

Łukasz Łachman


(https://socialpress.pl/2014/09/wydzielono-polowe-chodnika-dla-uzytkownikow-smartfonow/)