Wiele
hałasu o… właśnie, o co?
ŚDM
– te trzy literki większość z nas (szczególnie mieszkańcy Krakowa) widuje
jakieś sto razy dziennie. Niektórych przyprawiają już o lekki ból głowy. Coraz
częściej można usłyszeć głosy, że „ten cały ŚDM” to tylko same problemy. Po co
właściwie to wszystko?
Światowe Dni Młodzieży to tradycja zapoczątkowana
przez Jana Pawła II. Od 1986 roku młodzi ludzi z całego świata spotykają się z
Ojcem Świętym w różnych zakątkach globu. Jak podkreśla w internetowej
wypowiedzi znany krakowski kaznodzieja - ks. Węgrzyniak – dla wielu uczestników
taki zjazd wymaga wielu wyrzeczeń. Udział trochę kosztuje, nieraz trzeba daleko
jechać, czasem pada deszcz…
Jedną z pierwszych rzeczy, jakie usłyszałam około
dwóch lat temu o Światowych Dniach Młodzieży, było świadectwo dziewczyny z
Polski, która w 2013 roku pojechała jako wolontariuszka do Rio de Janeiro. Opowiadała
o tym, że na wyjazd oszczędzała przez kilkanaście miesięcy, a do Brazylii
podróżowała zupełnie sama, nie znając języka, nie mając kontaktów.
Po co to wszystko? Ludzie, którzy wybierają się na
Światowe Dni Młodzieży, muszą przecież widzieć w nich więcej niż tylko
problemy… Słuchałam ostatnio pięknej homilii o tym, że chrześcijanin ma być
człowiekiem, który dostrzega „coś więcej”… Widzi „więcej” niż swoje wyobrażenia
na dany temat, „więcej” niż opinia innych… Widzi „więcej” w modlitwie, „więcej”
w drugim człowieku…
W Światowych Dniach Młodzieży również można dostrzec
coś więcej. Na przykład to, jak wiele cudów dokonało się podczas poprzednich
takich wydarzeń. Jak wielu młodych podczas takich spotkań odnalazło swoje
powołanie… To, że na Campus Misericordiae nie zgromadzi się anonimowy tłum, ale
Kościół – jeden, powszechny, święty!
My nie musimy wydawać majątku na podróż, by znaleźć
się w sercu tego święta młodego Kościoła. Mamy wszystko na wyciągnięcie ręki –
historia dzieje się tuż przy nas. Nie trzeba nawet iść na Błonia czy Brzegi –
młody Kościół z całego świata można spotkać na niemal każdej krakowskiej ulicy.
Wystarczy dostrzec „coś więcej”. Aż się prosi, by zakończyć cytatem z
popularnej piosenki – „Takie coś zdarza się ino raz” J
Monika Ziółkowska