Ostatnio zastanawiałam się, co
jest potrzebne ludziom, żeby zdobyć ten przysłowiowy świat,
osiągnąć swoje cele i spełnić marzenia. Patrząc na wielu moich
znajomych doszłam do wniosku, że jest to odwaga. Cecha, którą
dzieci przypisują swoim ojcom, a historycy przywódcom wojennym...
Niedawno obejrzałam dwa dramaty:
„Dziewczyna z portretu” Toma Hoopera i „Pokój” Lenny’ego
Abrahamsona. Ten pierwszy jest o idealnym małżeństwie artystów,
pełnym miłości, namiętności. Jednak okazuje się, że nie każdy
czuje się w nim dobrze z samym sobą. Mężczyzna oszukuje się od
dzieciństwa, jest rozerwany pomiędzy byciem mężczyzną a kobietą.
Ma szczęście, ponieważ jego żona nie poddaje się w tych trudnych
chwilach i pomaga mu znaleźć odwagę do stawienia czoła problemom
i podjęciu radykalnych, jak na lata dwudzieste, decyzji.
W filmie „Pokój” natomiast główna
bohaterka od wielu lat jest więziona w szopie. Mieszka z
pięcioletnim synem, będącym jej jedyną nadzieją, dla której
warto przetrwać ciągłą agonię. Mimo obawy, że próba ucieczki
skończy się śmiercią, gwałcona codziennie dziewczyna
przygotowuje zasadzkę. Przez całe życie myślała, że poza
tytułowym pokojem nic nie istnieje. Oparcie w synu i jego pomoc były
niezbędne do pokonania największego wroga i zdobycia wymarzonej
wolności.
Na szczęście nasze życie nie
opiera się tylko na skrajnych przypadkach, w których musimy
podejmować szybkie decyzje i okupione ogromnym ryzykiem. Często
mamy po prostu możliwości, wybory. Zwykle jedna droga jest
łatwiejsza, ale niekoniecznie dla nas przyjemna, a druga bardziej
skomplikowana, ale z lepszymi rezultatami.
Niestety wielu z nas idzie na
łatwiznę. Z czego wynika to, że ludzie nie chcą pójść do
lepszej pracy, dlaczego nie zaryzykują rozłąki, żeby pojechać na
zagraniczne studia? Dlaczego nie zerwiemy kontaktu z byłym
chłopakiem, chociaż nas to rani? Co powstrzymuje ludzi od wzięcia
się w garść? Co wspaniałego ma w sobie ciągłe narzekanie?
Postawiłam chyba za dużo pytań, ale myślę, że warto sobie w
głębi duszy szczerze na nie odpowiedzieć.
Skąd wynika takie zachowanie,
może po prostu ze strachu? Lękamy się odrzucenia, braku
akceptacji, agresji ze strony innych ludzi lub smutku innej osoby
mimo, że właściwie nie wiemy jaka może być reakcja. Nie chodzi o
to, żeby każdy mówił to, co myśli głośno i wyrażał siebie w
rażący, a może nawet przeszkadzający sposób. Ale trzeba walczyć
o siebie. Szukać wsparcia i czerpać inspirację z innych, którzy
na co dzień pokonują swoje słabości, otrzymują medale, gaszą
pożary, bronią innych i zdobywają szczyty. To, czy nasze życie
będzie szczęśliwe zależy tylko od nas, i nie mówię tu o
robieniu rzeczy ekstremalnych, ale o podejmowaniu codziennych wyzwań,
które mogą uczynić więcej radości w naszej szarej
rzeczywistości.
Karolina Walczowska