Nowy Rok to mityczna otchłań marzeń i pragnień, pracy nad sobą… lepszego życia. Każdego roku miliony ludzi tworzy listy postanowień noworocznych w nadziei, że ich los wreszcie się odmieni, a życie stanie się szczęśliwsze i bardziej satysfakcjonujące. Nowy Rok to dla wielu nowy etap, który otwierają wraz z fajerwerkami i szampanem sylwestrowej nocy…
- Zacznę chodzić na aerobik, będę pracować nad swoją formą - koleżanki z pracy będą umierać z zazdrości na widok mojej wysportowanej sylwetki
- Skończę z jedzeniem po 18:00! Dzięki temu będę się czuła lepiej w swoim nowym i zdrowym ciele.
- Seriale, tak namiętne pochłaniane przez ostatnie lata, zastąpię wysublimowaną lekturą... najlepiej klasyką, by zachować równowagę ciała i duszy.
- Rzucę pracę, koniec z wyzyskiem i terrorem szefa!
- Znajdę nową pracę, w której docenią moją wartość, a ja będę miała możliwość ciągłego rozwoju.
- Koniec ze złymi nawykami! Dość jedzenia w łóżku, chodzenia cały dzień w nieświeżej piżamie i z tłustymi włosami, już zawsze będę piękna i pachnąca.
- Nie dam się wytrącić z równowagi, od Nowego Roku będę chodzącą oazą spokoju!
- Rzucę… Zrobię…. Jutro… I tak dalej…
Lista życzeń mogłaby ciągnąć się jeszcze długo. Postanowienia noworoczne mają pomóc nam w samodoskonaleniu i poszukiwaniu szczęścia. Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do tej formy zmiany swojego życia, ale nie ukrywam, że jedno bez wątpienia przemawia na jej korzyść - prowokuje by trochę się zastanowić nad swoim życiem...Co mnie naprawdę uszczęśliwia? Co satysfakcjonuje? Co sprawia, że chętnie rano wstaję z łóżka? Gdzie chciałabym być za 10 lat? Pytania niby łatwe, ale gdy przychodzi na nie odpowiedzieć to zaczynamy kluczyć… rozważać różne opcje, poważnie zastanawiać się nad swoją przyszłością…. i oto właśnie w tym wszystkim chodzi!
Tylko raz stworzyłam sobie listę postanowień noworocznych, to było w tamtym roku. Spisałam ją i umieściłam na dnie szuflady zupełnie o niej zapominając. Odnalazłam ją dopiero z końcem roku… Co ciekawe większość postanowień spełniłam, ale nie dlatego, że spisałam je na kartce, nie dlatego, że w Sylwestra wzniosłam toast za ich spełnienie, a dlatego, że posiadam w swoim życiu jakiś plan który każdego dnia, małymi kroczkami, staram się zrealizować.
Jeśli stworzenie listy postanowień pomaga Ci w ich realizacji to ją stwórz, ale nie licz na cud. Nic w Twoim życiu nie zmieni się od tak, po prostu, wraz z nadejściem Nowego Roku. Praca nad sobą musi trwać każdego dnia, a też każdy dzień jest tak samo dobry żeby coś zmienić!! I na koniec nieco przekornie… Szczęśliwego Nowego Roku! ;)
Sylwia Pyzik