Książka jaka jest, każdy widzi. Wymieniać korzyści wynikających z szeroko rozumianej lektury nie zamierzam, zna je każdy, kto chociaż kilka utworów w swym życiu przeczytał. Na tapetę wezmę dziś jeden z popularniejszych ostatnio gatunków powieść kryminalną, i niczym detektyw w poszukiwaniu zbrodni, postaram się odnaleźć, to co decyduje o jej fenomenie.
Bo fenomen istnieje, nie mam co do tego wątpliwości, możemy go zauważyć nawet na polu naszej rodzimej literatury. Choć w przeszłości powieść kryminalna była zaliczana do mało wartościowych produktów literatury popularnej, dzisiaj jej twórcy są nominowani do najważniejszych polskich nagród literackich. Wzrasta więc nie tylko popularność gatunku wśród czytelników, ale także jego ranga wynikająca z ocen osób, które na literaturze się znają.
Spotkałam się z teoriami, że człowiek XXI w. żyje w rzeczywistości, która nie odpowiada jego pierwotnym instynktom. Podczas gdy nasi praprzodkowie musieli walczyć o pożywienie, a tym samym każdego dnia o swoje przetrwanie, my jesteśmy w tym kontekście w sytuacji niezwykle komfortowej. Człowiek naszej cywilizacji zbudował sobie „złotą klatkę”, w której czuje się bezpiecznie, czasami jednak odczuwa potrzebę odczucia pierwotnego ZAGROŻENIA, zwiększenia ADRENALINY, odczucia NIEBEZPIECZEŃSTWA. To dlatego niektórzy z nas skaczą na bungee, zdobywają niezbadane górskie szczyty, a inni przenoszą się w literacki świat morderstwa.
Mój romans z kryminałami trwa od lat i wcale nie zamierzam go zakończyć. Dlaczego? Bo pozwalają mi przenieść się w inny świat, zapomnieć choć na moment o codzienności, a ten inny świat choć pełen zbrodni, występku pociąga mnie swoją złożonością. Każdy z nas potrzebuje emocji, poczucia niebezpieczeństwa, dreszczu na plecach, a dlaczego nie mielibyśmy go sobie zapewnić bezpiecznie przerzucając kolejną kartkę pod ciepłą i bezpieczną kołdrą?
A na zakończenie makabryczny wierszyk pochodzący z jednej z najpopularniejszych powieści
Agaty Christie... Zachęcam do lektury!
Dziesięć małych Murzyniątek
Jadło obiad w Murzyniewie,
Wtem się jedno zakrztusiło –
I zostało tylko dziewięć.
Dziewięć małych Murzyniątek
Poszło spać o nocnej rosie,
Ale jedno z nich zaspało –
I zostało tylko osiem.
Rzekło osiem Murzyniątek:
– Ach, ten Devon to jest Eden,
Jedno z nich się osiedliło –
I zostało tylko siedem.
Siedem małych Murzyniątek
Chciało drwa do kuchni znieść;
Jedno się rąbnęło w głowę –
I zostało tylko sześć.
Sześć malutkich Murzyniątek
Na miód słodki miało chęć,
Jedno z nich ukłuła pszczółka –
I zostało tylko pięć.
Pięć malutkich Murzyniątek
Adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę –
I zostały tylko cztery.
Cztery małe Murzyniątka
Brzegiem morza sobie szły,
Jedno połknął śledź czerwony –
I zostały tylko trzy.
Trzy malutkie Murzyniątka
Poszły w las pewnego dnia;
Jedno poturbował niedźwiedź –
I zostały tylko dwa.
Dwu malutkim Murzyniątkom
W słońcu minki coraz rzedną...
Jedno zmarło z porażenia –
I zostało tylko jedno.
Jedno małe Murzyniątko
Poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło –
Ot, i koniec Murzyniątek.
Przełożył Włodzimierz Lewik
Sylwia Pyzik