W 80 dni dookoła
świata? Jest jeden jegomość, któremu udaje się okrążyć
Ziemię w znacznie krótszym czasie. Dodatkowo musi zrobić postój w
każdym domu, w którym jest jakieś dziecko. Mikołaj, bo o nim
mowa, rozpoczął już swój coroczny lot z prezentami. Amerykańskie
siły powietrzne, już od prawie sześćdziesięciu lat, obserwują
lot Mikołaja. Dzięki temu każdy może sprawdzić, gdzie aktualnie
znajdują się jego magiczne sanie i worki pełne prezentów. Wydawać
by się mogło, że w grudniu nikt nie jest tak zapracowany jak
Mikołaj. Ale czy na pewno jest w rozdawaniu prezentów osamotniony?
W różnych kulturach, różnie obchodzone są święta Bożego Narodzenia. I tak jak nie wszędzie na stołach gości karp, tak nie w każdym zakątku naszego globu, Mikołaj roznosi prezenty. Nie trzeba daleko szukać – w samej Polsce jest kilka postaci, które zakasują rękawy i z worem prezentów ruszają przez śniegi. W Poznańskiem dzieci wyczekują Gwiazdora, który ubrany w baranicę i futrzaną czapkę ukrywa twarz za maską lub sadzą. Wędruje razem z kolędnikami i pyta napotkane dzieci pacierza. Jeśli były grzeczne to dostają prezenty, jeśli nie – rózgę. Ze wschodu przywędrował do nas Dziadek Mróz, który do dzisiaj wędruje i rozdaje prezenty naszym wschodnim sąsiadom. Pomaga mu w tym jego wnuczka, Śnieżynka, która czasem zawita i do naszego kraju. Na Śląsku prezenty pozostawia Dzieciątko. W Małopolsce i na Podkarpaciu wyręcza go Aniołek. Gdzieniegdzie można napotkać Gwiazdkę, której dzieci wypatrują w oknie jako znaku do rozpoczęcia wigilijnej kolacji. Postaci te zazwyczaj pozostawiają prezenty pod choinką w Wigilię, czyli 24 grudnia. Św. Mikołaj też nie może narzekać na brak zajęć. 6 grudnia, w swoje imieniny, zostawia pięknie zapakowane podarunki.
Poza granicami Polski jest równie ciekawie i różnorodnie. W Holandii Sinterklaas, czyli odpowiednik św. Mikołaja, przybywa statkiem by już ostatnią sobotę listopada paradować na białym koniu. Skoro jest biały koń, to i powitanie musi być królewskie. W tym celu Sinterklaas udaje się w odwiedziny do pary książęcej. Podobnie jak Dziadek Mróz, nie jest sam. Towarzyszy mu Zwarte Pieta, czyli Czarny Piotruś, który grzecznym dzieciom daje prezenty, a niegrzeczne zabiera do...Hiszpanii. Może rzeczywiście jest to kara skoro hiszpańskie dzieci muszą czekać na prezenty aż do 6 stycznia. Wtedy to Los Reyes Magos (Trzej Królowie) zostawiają upominki w dziecięcych butach. Na zmęczonych wędrowców czeka kieliszek wiśniówki, a dla ich wielbłądów marchewka. Według legendy Trzech Królów spotkała La Befana, złośliwa, włoska wróżka o aparycji czarownicy z baśni. Od Królów dowiedziała się o narodzinach Chrystusa, ale w drodze do niego zabłądziła i nie zdążyła go należycie przywitać. Od tej pory w każdym domu zostawia prezenty, mając nadzieję, że któryś z nich trafi do małego Jezusa. Niegrzeczne maluchy muszą jednak uważać, bo Befana ma dla nich popiół, cebulę lub czosnek. Podobnie jak Trzem Królom, Czarownicy zostawia się przekąskę – wino i cytrusy. W Niemczech rolę Befany przejmuje Frau Berta. Ma ogromne stopy, wielki nos i rozczochrane włosy. Niegrzeczne dzieci powinny się jej obawiać, zaś te grzeczne mogą rozglądać się za prezentami na schodach lub parapetach.
Na lodowej Islandii dzieci dostają prezenty już od 12 grudnia. Do samych świąt skrzaty chowają w islandzkich domach małe podarunki. Jeden skrzat na każdy z 13 dni, które pozostały do dnia Bożego Narodzenia. Według legendy skrzaty powstały z potwora Gryla, którego przysmakiem były małe dzieci. Spotkanie św. Mikołaja zmieniło ich charakter i od tej pory mu pomagają. Rozdawanie prezentów to nie ich jedyne zadanie. Oprócz tego zajmują się opowiadaniem bajek, ale często ich natura daje o sobie znać i zaczynają sprawiać drobne złośliwości. Ale jeśli ktoś nazywa się Złodziej Kiełbasek, Oblizywacz Kufli czy Świeczkowy Fac, to psoty wpisane są w jego naturę. W Niemczech złośliwości są domeną Knechy Ruperta, który jest pomocnikiem anielskiej dziewczynki - Christkindl. Pomaga jej w noszeniu ciężkich worków. Jeśli ktoś jej dokuczy, to może być pewien, że zostanie porządnie nastraszony przez jej pomocnika. Jeśli to nie wystarczy, to zamiast prezentu dostanie od niego worek z węglem. W Austrii takich Rupertów jest kilku. Krampusi, bo o nich mowa, towarzyszą św. Mikołajowi podczas roznoszenia prezentów, próbują przekonać go, że dane dziecko nie było grzeczne i nie zasługuje na podarunek. Dzieci muszą wybronić się przed oszczerstwami Krampusów albo będą czekać na prezent kolejny rok.
Wizerunek świętego Mikołaja na ilustracji
Thomasa Nasta w Harper's Weekly z 1 stycznia 1881 roku.źródło |
W różnych kulturach, różnie obchodzone są święta Bożego Narodzenia. I tak jak nie wszędzie na stołach gości karp, tak nie w każdym zakątku naszego globu, Mikołaj roznosi prezenty. Nie trzeba daleko szukać – w samej Polsce jest kilka postaci, które zakasują rękawy i z worem prezentów ruszają przez śniegi. W Poznańskiem dzieci wyczekują Gwiazdora, który ubrany w baranicę i futrzaną czapkę ukrywa twarz za maską lub sadzą. Wędruje razem z kolędnikami i pyta napotkane dzieci pacierza. Jeśli były grzeczne to dostają prezenty, jeśli nie – rózgę. Ze wschodu przywędrował do nas Dziadek Mróz, który do dzisiaj wędruje i rozdaje prezenty naszym wschodnim sąsiadom. Pomaga mu w tym jego wnuczka, Śnieżynka, która czasem zawita i do naszego kraju. Na Śląsku prezenty pozostawia Dzieciątko. W Małopolsce i na Podkarpaciu wyręcza go Aniołek. Gdzieniegdzie można napotkać Gwiazdkę, której dzieci wypatrują w oknie jako znaku do rozpoczęcia wigilijnej kolacji. Postaci te zazwyczaj pozostawiają prezenty pod choinką w Wigilię, czyli 24 grudnia. Św. Mikołaj też nie może narzekać na brak zajęć. 6 grudnia, w swoje imieniny, zostawia pięknie zapakowane podarunki.
Dziadek Mróz i Śnieżynka. źródło |
Poza granicami Polski jest równie ciekawie i różnorodnie. W Holandii Sinterklaas, czyli odpowiednik św. Mikołaja, przybywa statkiem by już ostatnią sobotę listopada paradować na białym koniu. Skoro jest biały koń, to i powitanie musi być królewskie. W tym celu Sinterklaas udaje się w odwiedziny do pary książęcej. Podobnie jak Dziadek Mróz, nie jest sam. Towarzyszy mu Zwarte Pieta, czyli Czarny Piotruś, który grzecznym dzieciom daje prezenty, a niegrzeczne zabiera do...Hiszpanii. Może rzeczywiście jest to kara skoro hiszpańskie dzieci muszą czekać na prezenty aż do 6 stycznia. Wtedy to Los Reyes Magos (Trzej Królowie) zostawiają upominki w dziecięcych butach. Na zmęczonych wędrowców czeka kieliszek wiśniówki, a dla ich wielbłądów marchewka. Według legendy Trzech Królów spotkała La Befana, złośliwa, włoska wróżka o aparycji czarownicy z baśni. Od Królów dowiedziała się o narodzinach Chrystusa, ale w drodze do niego zabłądziła i nie zdążyła go należycie przywitać. Od tej pory w każdym domu zostawia prezenty, mając nadzieję, że któryś z nich trafi do małego Jezusa. Niegrzeczne maluchy muszą jednak uważać, bo Befana ma dla nich popiół, cebulę lub czosnek. Podobnie jak Trzem Królom, Czarownicy zostawia się przekąskę – wino i cytrusy. W Niemczech rolę Befany przejmuje Frau Berta. Ma ogromne stopy, wielki nos i rozczochrane włosy. Niegrzeczne dzieci powinny się jej obawiać, zaś te grzeczne mogą rozglądać się za prezentami na schodach lub parapetach.
Na lodowej Islandii dzieci dostają prezenty już od 12 grudnia. Do samych świąt skrzaty chowają w islandzkich domach małe podarunki. Jeden skrzat na każdy z 13 dni, które pozostały do dnia Bożego Narodzenia. Według legendy skrzaty powstały z potwora Gryla, którego przysmakiem były małe dzieci. Spotkanie św. Mikołaja zmieniło ich charakter i od tej pory mu pomagają. Rozdawanie prezentów to nie ich jedyne zadanie. Oprócz tego zajmują się opowiadaniem bajek, ale często ich natura daje o sobie znać i zaczynają sprawiać drobne złośliwości. Ale jeśli ktoś nazywa się Złodziej Kiełbasek, Oblizywacz Kufli czy Świeczkowy Fac, to psoty wpisane są w jego naturę. W Niemczech złośliwości są domeną Knechy Ruperta, który jest pomocnikiem anielskiej dziewczynki - Christkindl. Pomaga jej w noszeniu ciężkich worków. Jeśli ktoś jej dokuczy, to może być pewien, że zostanie porządnie nastraszony przez jej pomocnika. Jeśli to nie wystarczy, to zamiast prezentu dostanie od niego worek z węglem. W Austrii takich Rupertów jest kilku. Krampusi, bo o nich mowa, towarzyszą św. Mikołajowi podczas roznoszenia prezentów, próbują przekonać go, że dane dziecko nie było grzeczne i nie zasługuje na podarunek. Dzieci muszą wybronić się przed oszczerstwami Krampusów albo będą czekać na prezent kolejny rok.
Dzieci na całym świecie dostają prezenty od różnych magicznych istot, które co roku zarzucają na plecy worek z prezentami. W każdym kraju można znaleźć nawet po kilka. Nie oznacza to, że Mikołaj może odejść na emeryturę. Jego postać przewija się przez chyba każdy kraj na świecie. Nazywany jest Weinachtsmann, Heilige Nikolaus, Julemanden, Santa Clause, Pere Noel czy też Father Christmas. I chociaż przychodzi w różne dni, ma wiele imion i pomocników, to już od wielu lat ma jeden cel - sprawienie dzieciom radości.
Aleksandra Kalita