Pol'and'Rock Festival – jak przekonać rodziców do wyjazdu

Sezon na festiwale muzyczne w 2018 roku już się zakończył. Jako osoba zafascynowana tego typu imprezami każdemu początkującemu ”koncertomaniakowi” polecam właśnie Woodstock i przyznam się, że udało mi się zachęcić już sporo osób. W tym roku po raz pierwszy zamiast Woodstocku odbył się Pol’and’Rock Festiwal. Jest to dokładnie ta sama impreza, tylko pod inną nazwą.
Osoba niepełnoletnia często jest pozbawiona pieniędzy, bo jeszcze nie musi ich zarabiać. Polega na kieszonkowym i pieniądzach od Babci. Jest także pod opieką rodziców, którzy prawnie odpowiadają za taką osobę do 17 roku życia, więc mogą nie pozwolić swojemu dziecku jechać na Woodstock. W 2012 roku pierwszy raz pojechałem na Wooda, miałem 16 lat, przekonałem rodziców i zdobyłem na niego pieniądze. Podzielę się z Wami moim sposobem, może pomóc Wam w wyprawie na najpiękniejszy festiwal świata.
UWAGA!!! Woodstock zmienia ludzi ...na lepsze ;)
 
Moja historia
O wyjeżdzie poinformowałem rodziców na dwa tygodnie przed wydarzeniem. Była to spokojna rozmowa z argumentami: 
1. Będą świetne koncerty zespołów, które zawsze chciałem zobaczyć.
2. Moi starsi koledzy już byli i teraz chce pojechać z nimi.
3. Będziemy cały czas w kontakcie i będę was o wszystkim informował.
4. Potrzebuję tylko 400 zł na pociąg i jedzenie.
 
Czasem taka rozmowa wystarczy, tak jak w przypadku moich kolegów. Niestety z moimi rodzicami było trudniej.
Woodstock to siedlisko narkomanów, złodziei, gwałcicieli i wszystkiego co najgorsze – takie było przekonanie moich rodziców. Byli w tym temacie bardzo prymitywni, bo każdy z nas jest prymitywny dopóki czegoś nie pozna. Nie dziwię się, że mieli takie nastawienie, w końcu media nie są zbyt łaskawe dla tego festiwalu. Mama się nie zgodziła, powiedziała, że nie da mi pieniędzy i mam zostać w domu. Tata powiedział, żebym słuchał Mamy. Pokazałem rodzicom filmy na YouTube, które pokazują Wooda z tej dobrej strony. Niestety to nie zmieniło ich nastawienia, bo był kiedyś na Woodstocku chłopak co mieszka na naszej ulicy i złamał tam nogę.
 
Jak nie po dobroci to...
 
Bez pieniędzy nie pojadę, więc oddałem do lombardu najkosztowniejszą rzecz jaką miałem – Iphona. Dostałem za niego 600zł, a to już wystarczyło żeby dojechać, mieć na jedzenie, pamiątkową koszulkę i jeszcze wrócić. Od razu kupiłem innego grata za 100zł, ale rodzice o tym nie wiedzieli. 
Bez telefonu nie będę miał kontaktu z Mamą i Tatą, już przeczuwali, że przegrywają wojnę.
Dni mijały, a ja coraz to bardziej pokazywałem rodzicom, że i tak pojadę na Woodstock. W tym celu: (tak żeby widzieli) wyczyściłem namiot, wyprałem śpiwór, przyszykowałem konserwy, glany i inne potrzebne rzeczy – wszystko leżało na środku mojego pokoju, a bilet na pociąg był przypięty magnesem do lodówki. O każdym z tych poczynań była rozmowa, ale byłem nieugięty. Ja jadę i koniec.
Dzień przed wyjazdem. "Możecie zaakceptować mój wyjazd i pożegnamy się jak ludzie, albo wyjadę i nawet nie zadzwonię z budki telefonicznej" – tekst zadziałał. Odkupiliśmy telefon z lombardu, następnego dnia odwieźli mnie na dworzec i ucałowali na pożegnanie.
Czy bez ich pozwolenia bym pojechał? Na pewno, nawet byłem gotów uciec w nocy przez okno po linie, którą miałem przygotowaną w szafie :).
 
Do sedna. Jeśli na prawdę chcesz jechać na Woodstock i Ci na tym zależy - pokaż to. Niech rodzice wiedzą, że to nie jest jakaś pierwsza lepsza zachcianka. Bądź gotów do poświęceń, pójście do pracy, sprzedanie drogiej rzeczy. Silne przekonanie, że chcesz i jesteś gotów pomoże zmienić ich przekonanie.
Po moim powrocie z Wooda, rodzice zaczęli interesować się tym festiwalem. Byli zafascynowani występami na scenie ASP, które widzieli na YouTube. W 2014 roku spotkałem się z nimi na woodstckowym polu namiotowym. Oboje są po 50-tce ;).
 
Ta impreza jest taka zła bo:
- na Woodstocku młodzi ludzie piją dużo alkoholu – Tak piją, tak samo jak na podwórkach, pubach czy przy wiejskich sklepach. Nie ma przymusu picia, jeśli nie chcesz, nie pij.
- na Woodstocku kradną – Tak, zdarzają się kradzieże, ale jeszcze częściej możemy zostać obrabowani w tramwaju, parku, czy po prostu na ulicy.
- na Woodstocku gwałcą – Jak w 2016 roku trafnie porównał w swoim filmie Maciej Dąbrowski "doszło do dwóch zgłoszonych gwałtów i trzydziestu trzech kradzieży na pół miliona ludzi w jednym miejscu, to prawie dwa razy więcej niż ludności ma je**na Islandia".
- na Woodstocku jest dużo dilerów narkotykowych – no są, i co z tego? Nikt Ci nie karze od razu od nich coś kupować.
- Jak coś Ci się stanie, to nikt Ci nie pomoże, bo nikogo nie znasz – Paradoksalnie jeśli upadniesz na Woodstocku, pomoże Ci więcej ludzi, niż jakbyś upadł na ulicy.
 
Przedstawiam Wam też listę filmów na YouTube, które mogą pomóc w przedstawieniu Waszym rodzicom Woodstocku z tej lepszej strony.
Woodstock w ogniu. Tylko popatrz na te wszystkie smutne twarze :D.


Polecam obejrzeć całość, a szczególną uwagę przykuć do przemowy z 5:00

Woodstock to nie tylko koncerty, ale i spotkania z niezwykłymi ludźmi. Tu spotkanie z moim ulubionym telewizyjnym człowiekiem Przemkiem Kossakowskim.

Przystanek Jezus. Strefa dla osób, które podczas festiwalu chcą się pomodlić, wyspowiadać, czy po prostu porozmawiać na tematy wiary. 
Relacja z Woodstocku Maćka Dąbrowskiego.

 
Jakub Dębski